Opisany  przykład ilustruje problem wskazany w niedawnym raporcie Rzecznika Ubezpieczonych n/t sprzedaży polis w bankach, jakim jest brak jakiegokolwiek wywiadu medycznego przed zawarciem umowy ubezpieczenia. „Rz” pisze, że w efekcie dochodzi do sytuacji, w których w przypadku śmierci ubezpieczonego jego ubezpieczyciel odmawia wypłaty odszkodowania, powołując się np. na istnienie choroby przed wykupem produktu ochronnego – nawet jeśli klient nie miał o niej pojęcia.

Gazeta pisze, że zarówno instytucje państwowe, jak i środowisko ubezpieczeniowe pracują nad wyeliminowaniem negatywnych praktyk. Polska Izba Ubezpieczeń zapowiada kontrole przestrzegania zasad zawartych w dobrych praktykach bancassurance. Z kolei Komisja Nadzoru Finansowego szykuje własne zalecenia dla banków i ubezpieczycieli.

Więcej na ten temat w „Rzeczpospolitej”, w artykule Mateusza Rzemka, pod adresem:

http://prawo.rp.pl/artykul/757705,958439-Banki-sprzedaja-klientom-klopotliwe-polisy.html

(AM, źródło: „Rzeczpospolita”)

„…Choć kredytobiorca podpisywał umowę 
z wózka inwalidzkiego, bank potraktował go jak zdrowego

Rzecznik ubezpieczonych skierował do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Komisji Nadzoru Finansowego raport, w którym piętnuje postępowanie banków i ubezpieczycieli. Chodzi o to, że te instytucje finansowe chętnie sprzedają klientom ubezpieczenia na życie będące zabezpieczeniem pożyczek czy kredytów.

Formalności są ograniczone do minimum, wystarczy podpis pod polisą. Nikt nie bada stanu zdrowia klienta, co zresztą często jest podawane jako zaleta przy zawieraniu umowy: „bez zbędnych formalności”. Później okazuje się jednak, że składka za polisę nie zapewniła klientowi czy jego rodzinie obiecywanej ochrony.

Nadzór finansowy szykuje nowe wytyczne dla ubezpieczycieli i banków

W ostatnich latach kilkakrotnie wzrosła liczba skarg na banki i ubezpieczycieli. Z raportu rzecznika wynika, że zdarza się nawet, iż ubezpieczyciel mocno naciąga schorzenia kredytobiorcy tylko po to, by zaoszczędzić na wypłacie odszkodowania.

Tak było w wypadku klienta, który zawarł w banku umowę na kartę kredytową, dzięki której kupił sobie telewizor. Gdy po pół roku zmarł na serce, ubezpieczyciel dopatrzył się, że wcześniej był leczony na wątrobę, i odmówił pokrycia pozostałej do spłaty części kredytu. Dług przeszedł więc na spadkobierców.

Dopiero interwencja wdowy spowodowała zmianę stanowiska ubezpieczyciela. Okazało się bowiem, że zmarły przyjechał do banku na wózku inwalidzkim. Nikt jednak nie zapytał go o stan zdrowia ani nie zastrzegł, że polisa, która zabezpiecza kredyt, jego nie ochroni w razie kłopotów ze zdrowiem.

Pozorna ochrona

Większość firm ubezpieczeniowych oferujących polisy za pośrednictwem banku zastrzega w nich możliwość odmowy wypłaty odszkodowania, gdy dopatrzą się choroby powstałej u ubezpieczonego przed wzięciem kredytu. Zainteresowany nawet nie musi wiedzieć, że ma cukrzycę czy nadciśnienie, by ubezpieczyciel powołał się na to przy odmowie wypłaty pieniędzy…”